"Ja... ja naprawdę w tej chwili nie bardzo wiem, kim jestem, proszę pana. Mogłabym powiedzieć, kim byłam dziś rano, ale od tego czasu musiałam się już zmienić wiele razy."
28.05.2012
Przypowieść o szczęściu ....
"- Mistrzu, czy jesteś szczęśliwy? – zapytał uczeń swego Mistrza, gdy razem przechadzali się po jesiennym ogrodzie, podziwiając grę świateł i kolorów w umierających liściach.
- Tak, jestem – odpowiedział krótko mistrz, przyglądając się gałązce żółknącego modrzewia.
- Ale przecież Ty nic nie masz. Masz tylko jedno ubranie, jedną miskę, jedną łyżkę.
Nic więcej nie posiadasz. Jak więc możesz być szczęśliwy?
– ze zdziwieniem drążył dalej temat uczeń.
- Bo nic mi nie jest do szczęścia potrzebne – odpowiedział krótko Mistrz.
- Nie rozumiem. Jak można być szczęśliwym nie potrzebując nic do szczęścia?
Uczeń spacerował obok Mistrza i zastanawiał się nad słowami, które usłyszał.
Nie do końca je rozumiał, ale bał się dalej drążyć temat.
Mistrz zauważył skupioną minę ucznia i się odezwał:
- Widzisz te drzewa? One są szczęśliwe, bo niczego nie potrzebują. Gubią liście, które były ich szatą i na zimę będą nagie, ale i tak będą szczęśliwe.
One po prostu już mają to, co im do szczęścia potrzebne.
- Co mają drzewa, że są szczęśliwe, mimo iż nic nie mają? – uczeń nie dawał za wygraną.
- Mają słońce i deszcz. Mają wodę i powietrze. Mają to, co daje im szczęście.
- A Ty co masz mistrzu, że jesteś szczęśliwy i niczego nie potrzebujesz?
- Ja mam zdrowie i przyjaciół. Mam miłość i przyjaźń.
Co więcej jest mi potrzebne do szczęścia?
Wtedy uczeń zrozumiał, że to co przynosi szczęście ma dla każdego inny wymiar.
Zrozumiał czym jest szczęście i wtedy też poczuł, że jest szczęśliwy."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz